Ślązak cierpliwy i twardy
  moje teksty
 

https://www.gwarkowie.pl/index.php/publicystyka/1404-szkolnictwo

https://www.gwarkowie.pl/images/pliki/aktualnosci/notatka_do_artyku%C5%82u_publikowanego_w_inteneciepdf.pdf

Artykuł jest w publikacji której redaktorem jest ks. prof. Arkadiusz Wuwer „ Miłosierdzie na Peryferiach Życia Społecznego. 25 lat Sympozjów Piekarskich.” Piekary Ślaskie 2016r. Organizatorami Sympozjum byli Wydział Teologiczny UŚ, Urząd Miasta Piekary Śląskie; [główny organizator].Bernadeta Szymik-Kozaczko, ur 1953 w Podlesiu Śląskim (obecnie Katowice – Podlesie),absolwentka Uniwersytetu Śląskiego (mgr psychologii) oraz studiów podyplomowych: Administracja i Zarządzania (WPiA), Rodziny i Mediacji Sądowej (WT).Autorka i koordynatorka projektu „Wartości Śląska”, przyjętego do Inicjatyw Kulturalnych Katowic w marcu 2007. Współautorka projektu „Interkulturalna nauka w wymianie uczniów — przyczynek do integracji europejskiej” realizowanego w Szkole Podstawowej nr 21 Katowice - Podlesie wspólnie z Krajowym Instytutem Pedagogiki i Mediów (LPM) Dudweiler/Saarland (Niemcy). Promowała Śląsk w projekcie „Budowanie nowych mostów” Landesjugendring NRW, Beamtenbund Jugend NRW, Sportjugend NRW, Północna Nadrenia - Westfalia (Niemcy). Pasją autorki jest historia Edukacji Śląskiej i pokazanie wartosci wyuczynia dzieci śląskich.W swoich wypowiedziach i publikacjach o charakterze popularnym podkreśla,„Śląsk potrzebuje odczarowania informacji o Ślązakach i Śląsku”


https://www.gwarkowie.pl/images/aktualnosci/Szkolnictwo.pdf
244 BERNADETA SZYMIK-KOZACZKO
Zreformowaniem edukacji i wprowadzeniem jej do szkół w Prusach i Austrii
zajął się Johann Ignaz Felbiger, urodzony 1724 roku w Głogowie (zaś Ślonzok). Był to wybitny pedagog i reformator oświaty, opat klasztoru augustianów w Żaganiu. Reformy wprowadzone do szkół polegały na organizowaniu nauki zbiorowej, podzieleniu uczniów na klasy. Proponował także ograniczanie pamięciowego opanowywanie materiału na rzecz metody rozumowej i stopniowania trudności. Był zwolennikiem zaniechania kar cielesnych. Rozpoczął wydawanie podręcz-ników szkolnych. Nie ograniczał się do reformowania podległych mu szkół ka-tolickich. W 1764 roku opracował instrukcję dla szkół wiejskich i proboszczów, a następnie generalny regulamin szkolny dla szkół katolickich (Generalreglement f. die Römisch-Katholischen in Städten u. Dörfern des souveränen Hzgt. Schlesien u. der Gfsch. Glatz, 1765), które zostały zatwierdzone przez Fryderyka II i obo-wiązywały na całym Śląsku. Powierzono mu nadzór nad wszystkimi szkołami archidiakonatu głogowskiego, a później Śląska. Był inicjatorem opodatkowania proboszczów na rzecz szkolnictwa, systematycznego kształcenia nauczycieli i rozkładania kosztów prowadzenia szkoły na wszystkich mieszkańców gminy. W 1774 roku Felbiger na zaproszenie cesarzowej Marii Teresy przeniósł się do Wiednia, gdzie został powołany na urząd generalnego dyrektora szkolnictwa au-striackiego. Spowodował wydanie nowej ustawy szkolnej.Chciałabym przykazać, jak rozumiem wyuczynie i jaki był początek – mój początek – wprowadzenia w wyuczynie. Słowa, które usłyszałam: „Dziecko Ślonskie mo być wyuczone, tego żodyn Ci niy weźnie”. Wyuczynie dzieci to wspiyranie dzieci, by rosły w mądrości życiowej, czyli wiedza szła w parze z wy-chowaniem i przydatnością w społeczeństwie według indywidualnych kompe-tencji. Pobożność, Tolerancja ze wskazaniem, że tolerancja to nie zgoda na zło, lecz umiejętność współżycia różnych grup społecznych, religijnych skierowa-nych na dobro. Hojność i dobroczynność na uzasadnione cele; Tworzenie i roz-wój dóbr kultury, Dbałość o zdrowie poprzez czynny wypoczynek – sport oraz rozbudowę infrastruktury sportowej i medycznej, Szacunek dla pracy, Rodzina.Chcę przedstawić kilka przykładów, a także przybliżyć, jak rozwijała się edu-kacja w moim mieście Katowice, nie zapomnę o mojej wsi Podlesie Śląskie – obecnie dzielnica Katowic.Rudy RaciborskiePierwsza, prawdopodobnie, przyklasztorna szkoła dla chłopców powsta-ła w Rudach Raciborskich. Po soborze w Vienne w 1311 roku powstała przy-klasztorna szkoła dla chłopców, przygotowująca do życia zakonnego i kapłań-stwa. W latach 1713–1715 wzniesiono z drewna wiejską szkołę dla dzieci, którą w XIX wieku przekształcono w szkołę gminną. Ubogie dzieci z owej szkoły były zaopatrywane przez klasztor w żywność i ubiory. Później szkołę klasztorną

245 NIEUMIEJłTNYCH POUCZAś ŚLONZOKOM NA WYUCZYNIU DZIECI ZALEŻAŁO
przekształcono w męskie gimnazjum realne, przypuszczalnie pierwsze na
Górnym Śląsku. Z publikacji Siedlaczka i Wawoczny dowiadujemy się że wychowankowie rudzkiej szkoła w XV wieku byli zapisani na uniwersytety: w Wiedniu, Erfurcie, Krakowie. W 1744 roku opat Bernard Thill przeprowadził reformę szkoły przyklasztornej, w wyniku której unowocześnił listę nauczanych przedmiotów oraz zatrudnił lepiej wykształconych wykładowców, także świec-kich. Wprowadził on nauki przyrodnicze, geografię i matematykę przy jedno-czesnym ograniczeniu języka greckiego i łacińskiego. Z dniem 3 listopada 1744 roku szkoła przyklasztorna została przekształcona w gimnazjum realne z kon-wiktem, o wielkim znaczeniu dla całego Górnego Śląska. Gimnazjum przetrwa-ło do 1816 roku. W ciągu tego okresu przewinęło się przez nie około dwóch tysięcy uczniów. Wielu z nich zajmowało później odpowiedzialne stanowiska w urzędach państwowych, około pięćdziesięciu zaś wstąpiło do stanu duchowne-go. Gimnazjum było pierwszą szkołą dla świeckich prowadzoną przez cystersów. W 1765 roku otworzono w Rudach seminarium dla przyszłych nauczycieli, a w la-tach 1767–1778 działał kurs filozoficzny, na który uczęszczało szesnastu studen-tów. W 1781 roku powstało studium filozoficzno-pedagogiczne (często określane w literaturze jako Schola Normala) działające na zasadach Felbigera. Warunkiem przyjęcia do szkoły była znajomość niemieckiego, jednak większość przedmio-tów wykładano w języku łacińskim. Szkoła prowadzona przez rudzkich cystersów była szkołą bezpłatną. Po wizytacji radcy Głównej Dyrekcji Szkolnej z Wrocławia zostały zamknięte dwie klasy oraz ograniczono naukę języka łacińskiego na rzecz języka niemieckiego. Seminarium przekształcono w czteroklasową szkołę oby-watelską. Po ponownej wizytacji w 1806 roku poszerzono jednak program stu-diów, a także przywrócono język grecki. Na początku XIX wieku na bazie szkoły wiejskiej utworzono szkołę gminną . Bezpłatna nauka dawała możliwość kształ-cenia się okolicznej ubogiej ludności, która chętnie korzystała z tego przywileju. W 1810 roku zamknięto przyklasztorne seminarium. Nowe seminaria otworzono dla Dolnego Śląska we Wrocławiu oraz dla Górnego Śląska w Opolu (Wawoczny).Gdy zamykano przyklasztorne seminarium, jego księgozbiór oszacowano na około 12 tysięcy woluminów. Rękopisy – 63 oraz książki drukowane – 478 prze-kazano do tworzącej się Głównej Biblioteki Wrocławskiej. Pozostałe książki wła-dze rejencji opolskiej podzieliły w 1823 roku pomiędzy gimnazja w Gliwicach, Raciborzu, Nysie, Opolu. Część literatury teologicznej została u miejscowego proboszcza, książki historyczne trafiły bo biblioteki zamkowej w Rudach, a tak-że do rejencji w Opolu.Uczniem gimnazjum cystersów był Karol Godula. Rozpoczął swoją edukację w szkole ludowej w Przyszowicach, a ponieważ był dzieckiem bardzo zdolnym, rodzice przenieśli go w 1793 roku do gimnazjum cystersów w Rudach, a następ-nie od 1798 roku uczył się w liceum w Opawie.

246
BERNADETA SZYMIK-KOZACZKO
Józef Lompa oraz August Potthast (historyk, doktor filozofii) wspominają, iż
z niektórymi ludźmi z okolicy Rud można było porozumieć się po łacinie.RacibórzKrólewskie Ewangelickie Gimnazjum Męskie powstało w czerwcu 1819 roku na mocy dekretu Fryderyka Wilhelma III, było najstarszą ze szkół średnich w Raciborzu i jedną z pierwszych na terenie Śląska. I Liceum Ogólnokształcące ma swoją dostojną prehistorię związaną z dziejami „królewskiego gimnazjum ewangelickiego”, powołanego rozporządzeniem króla pruskiego Fryderyka Wilhelma III w 1818 roku i funkcjonującego w budynku dawnego (skasowane-go przez władze pruskie) konwentu dominikanów Świętego Ducha. Ta stojąca na bardzo wysokim poziomie dydaktycznym uczelnia humanistyczna, do której uczęszczało wielu wybitnych ludzi, wiąże się z I Liceum Ogólnokształcącym i osobą Jana Kasprowicza, ucznia gimnazjum ewangelickiego w latach 1882–1883 i patrona szkoły działającej przy ulicy noszącej obecnie jego imię.PszczynaHrabia Erdmann von Promnitz w 1742 roku założył wyznaniowa szkołę ewan-gelicką. W 1867 roku założono progimnazjum, a w 1872 roku powołano gimna-zjum. W 1925 roku nadano mu imię Bolesława Chrobrego, to imię szkoła ma do dzisiaj. Jest to jedna z najstarszych śląskich szkół. Do tej szkoły w okresie mię-dzywojennym uczęszczali młodzi arystokraci, wśród uczniów znaleźli się mię-dzy innymi: Potocki, Sapieha, Poniatowski, Zamoyski, Czetwertyński. Uczniem tej szkoły był też pan profesor szkoły średniej VIII Liceum Ogólnokształcącego w Katowicach mgr Teodor Paliczka – nauczyciel Mistrz dla kilku pokoleń uczniów tej szkoły. GliwicePierwsze gliwickie gimnazjum powstało w kwietniu 1816 roku. W 1810 roku król Fryderyk III podpisał edykt kasacyjny klasztoru franciszkanów. Proboszcz pilchowicki ksiądz Stanisław Sicgmunt – inspektor szkolny okręgu gliwicko--toszeckiego wystosował list do króla pruskiego, aby w pomieszczeniach po-klasztornych otworzyć gimnazjum. Władze miały inne plany, jednak starania władz miejskich i szkolnych dało sukces i w budynkach poklasztornych otwarto Królewskie Gimnazjum w Gliwicach.W latach 1869–1870 zbudowano obiekt przeznaczony dla Szkoły Prze-mysłowej (Provinzial-Gewerbe-Schule), związanej z Królewskim Instytutem

247 NIEUMIEJłTNYCH POUCZAś ŚLONZOKOM NA WYUCZYNIU DZIECI ZALEŻAŁO
Przemysłowym w Berlinie. Szkoła ta, początkowo trzyklasowa, następnie roz
-szerzona do czterech klas, przygotowywała uczniów do pracy w przemyśle, w kierunku budowlanym, budowy maszyn oraz chemicznym, a także do studiów w Akademii Przemysłowej w Berlinie. Poza Szkołą Przemysłową w obiekcie tym mieściła się także trzyletnia Szkoła Dokształcająca dla Rzemieślników, w której zajęcia odbywały się wieczorami i w niedziele. W szkole uczono także języków: angielskiego i francuskiego oraz religii (zajęcia prowadzili wikary katolicki, pastor ewangelicki i rabin żydowski). W początkach istnienia szkoły, w roku szkolnym 1870/71 w 5 klasach uczyło się 219 uczniów. Nauczycielem rysun-ków – tak bardzo znaczącego przedmiotu w szkole przemysłowej – był budowni-czy miejski Carl Hieronymus (mieszkający naprzeciw szkoły, przy ul. Górnych Wałów 26). Szkoła zbudowana została według gotowego projektu przesłanego przez kierującego berlińskim instytutem nadradcę budowlanego Nottebohma, pod kierunkiem jej pierwszego dyrektora Adolfa Wernicke. 6 października 1870 roku nastąpiło jej uroczyste poświęcenie. Jako dwupiętrowy budynek posiadała ona 15 pomieszczeń klasowych, centralne ogrzewanie, a na korytarzach i w piw-nicach oświetlenie gazowe. W piwnicach mieścił się ponadto karcer. Wkrótce po oddaniu szkoły do użytku zbudowano obok niej dom (willę, zachowaną do dzisiaj przy ul. Zygmunta Starego) dla dyrektora A. Wernicke oraz dla woźne-go. W 1875 roku na ścianie frontowej budynku założono zegar, a w 1911 roku zbudowano kaplicę dla uczniów (na terenie klasztoru ss. Boromeuszek przy ul. Zygmunta Starego). Pomimo obowiązkowych lekcji gimnastyki brak było jed-nak sali gimnastycznej, a nauka pływania odbywała się w poszerzonym korycie Kłodnicy. Pod koniec XIX wieku przy szkole działała Fundacja Hegenscheidt-Wernicke przyznająca corocznie stypendia dla najzdolniejszych uczniów.Przekształcenia w programie i funkcjonowaniu szkoły doprowadziły do utworzenia – obok Szkoły Fachowej – pierwszej w Gliwicach szkoły realnej stopnia licealnego, tak zwanej Oberrealschule. Szkoła ta, podlegająca minister-stwu kultury, powstała ostatecznie w 1882 roku. Mieściła się w opisanym budyn-ku Szkoły Przemysłowej. Obie szkoły miały wspólnego dyrektora i wspólnych niektórych nauczycieli. Obecnie jest to Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 11 mieści się przy ul. Górnych Wałów 29 róg z ul. Zygmunta Starego.BytomW Bytomiu dwie pierwsze, najniższe klasy gimnazjum otwarto w 1895 roku w salach lekcyjnych bytomskiej remizy straży pożarnej, tak zwanej Sexten. W następnym roku szkoła prawdopodobnie przeniosła się do starego budynku szkoły żydowskiej przy ulicy Langestraße, róg ulicy Goystraße, obecnie mieścił-by się na rogu ulic Józefczaka i Rostka. Pełna nazwa szkoły brzmiała Städtische

248 BERNADETA SZYMIK-KOZACZKO
Katholische Realschule – Miejska Katolicka Szkoła Realna, która oficjalnie zosta
-ła otwarta 1 maja 1897 roku. Po ukończeniu tej szkoły uczeń posiadał wykształ-cenie średnie, jednakże bez matury i prawa do wyższych studiów. Jednak już w 1906/07 roku szkoła figuruje już pod nazwą Städtische Katholische Realschule in Entwicklung zur Oberrealschule – Miejska Katolicka Szkoła Realna w prze-kształceniu (dokładnie w ewolucji) w Szkołę Realną Stopnia Licealnego. Od Wielkanocy 1905 roku otwarto w szkole klasę poziomowo najwyższą, tak zwaną Oberprima. Od tego momentu szkoła zmienia swój charakter ze szkoły w dzisiej-szym pojęciu gimnazjalnej na licealną. Placówka ta posiadała już wtedy własną bibliotekę dla uczniów i nauczycieli oraz własną halę sportową. Natomiast od po-czątku XX wieku szkoła nosiła już nazwę Städtische Oberrealschule – Miejska Szkoła Realna Stopnia Licealnego, co oznacza, że abiturienci uzyskują maturę oraz prawo do podjęcia studiów wyższych.ZabrzeNajstarsza i najbogatsza w tradycje szkoła średnia w Zabrzu powstała jako progimnazjum męskie, którego uroczyste otwarcie miało miejsce 1 kwietnia 1900 roku. Do końca XIX wieku nie było w Zabrzu szkoły średniej. Rodzice, którzy chcieli zapewnić dzieciom wykształcenie, wysyłali je do szkół Krakowa, Pragi czy Wiednia, a także Włoch i Francji. Od roku 1744 dzieci zamożnych mieszkań-ców Zabrza uczyły się w gimnazjum w Rudach Raciborskich. Młodzież zabrzań-ska zdobywała wiedzę w gimnazjach Gliwic, Bytomia i Katowic. Pod koniec XIX wieku zaczęto debatować nad koniecznością zbudowania w Zabrzu szkoły z prawdziwego zdarzenia. Jego dyrektorem był prof. Heidemann, a zajęcia od-bywały się w pomieszczeniach szkoły doskonalenia zawodowego Donnesmarck Hutte, obecnie Huty Zabrza. Wkrótce okazało się, że szkoła nie odpowiada po-trzebom i ambicjom ojców miasta i jego mieszkańców. Zastanawiano się, jaki profil powinno mieć owo gimnazjum i po długich sporach zdecydowano, że bę-dzie to gimnazjum humanistyczne, w którym nacisk zostanie położony na języki – obok niemieckiego, angielski, francuski, łacinę i grekę.3 kwietnia 1902 roku można się było wprowadzić do nowego, pięknego bu-dynku z czerwonej cegły przy Gimnasialstrasse (dzisiejsza ul. Sienkiewicza).Pierwszym dyrektorem gimnazjum był dr Paul Drechsler, który kierował szkołą aż do 5 kwietnia 1919 roku. Był on z wykształcenia językoznawcą, posiadał uprawnienia do nauki języka niemieckiego, francuskiego, łacińskiego i greckie-go. Interesował się folklorem śląskim, był działaczem Śląskiego Towarzystwa Ludoznawczego, opublikował dwa tomy Zbioru obyczajów i wierzeń ludowych na Śląsku, przewodniczył Górnośląskiemu Towarzystwu Muzealnemu.

249 NIEUMIEJłTNYCH POUCZAś ŚLONZOKOM NA WYUCZYNIU DZIECI ZALEŻAŁO
Od 1912 roku szkoła nosiła imię Królowej Luizy. W latach 30. XX wieku zde
-gradowano gimnazjum do rangi szkoły realnej, gdyż, jak stwierdzono, w prze-mysłowym Zabrzu nie ma potrzeby kształcenia humanistycznego i klasycznego. Zaczęto kłaść większy nacisk na nauki matematyczno-przyrodnicze i języki no-wożytne. W końcu lat 30. szkoła liczyła 600 uczniów. Pracowała nieprzerwanie do 20 stycznia 1945 roku.MysłowiceObywatele miasta Mysłowice w sierpniu 1873 roku zawiązali Komitet mający na celu założenie Wyższego Prywatnego Zakładu Wychowawczego. Opieka nad zakładem i administracja szkoły spoczywały w rękach Kuratorium. Zespół osób tworzących Kuratorium składał się z burmistrza miasta, z kierownika szkoły i czterech obywateli miasta. Szkoła została otwarta 1 października 1873 roku i otrzymała nazwę: Hoehere Knabenschule. W 1892 roku szkoła zmieniła nazwę na Progimnazjum w rozwoju do gimnazjum.Z otwarciem ostatniej klasy stała się pełnoprawnym gimnazjum. Wtedy mia-sto wybudowało dla niej osobny gmach. W 1904 roku otwarto ostatnią, dzie-wiątą klasę, tak zwaną wyższą primę, a w marcu 1905 roku odbyła się pierw-sza matura. W 1911 roku gimnazjum zostało upaństwowione, a miasto w latach 1905–1911 wybudowało nowy gmach. W statucie szkoły zapisano, że nauki reli-gii udzielać będzie duchowny wyznania katolickiego i ewangelickiego, względnie żydowskiego.OlesnoW Oleśnie początki działalności edukacyjnej sięgają roku 1873. Historię przedstawiają Adelheid Glauer i Klaus Kischnick w książce Szkolnictwo średnie w Oleśnie Śląskim 1873-1944, opartą na dokumentach znalezionych w piwnicy w budynku Liceum Ogólnokształcącego przy ulicy Sądowej.Z opracowań wynika, że Królewskie Katolickie Seminarium Nauczycielskiej powstało w 1873 roku. Seminarium nauczycielskie funkcjonowało do 1926 roku, jednak od 1922 roku przyjmowano uczniów do kolejnych klas gimnazjalnych no-wego typu – państwowej szkoły dokształcającej szczebla wyższego (odpowiada to współczesnej szkole średniej). Od 1932 roku w wyniku następnej reorganizacji zaczęło funkcjonować zreformowane gimnazjum realne o dziewięcioletnim cyklu nauczania na podbudowie czwartej lub piątej klasy szkoły podstawowej. Szkoła miała charakter koedukacyjny, pomimo że od 1939 roku nosiła nazwę Miejskiej Szkoły dla Chłopców. W Rosenbergu (Oleśnie Śląskim) szkoła działa-ła na przestrzeni trzech epok: Królestwa Pruskiego, Republiki Weimarskiej oraz
250 BERNADETA SZYMIK-KOZACZKO  
III Rzeszy – mówi dr Adelheid Glauer. Możemy dodać, że czterech epok, bo od
1945 roku w Polsce.RybnikW Rybniku szkoła dla dziewcząt funkcjonowała od 1898 roku, a także pod koniec XIX wieku działały już prywatna szkoła dla chłopców, szkoła zawodowa i państwowe gimnazjum. Początkowe lata XX wieku to czas budowy odpowied-nich obiektów i dostosowywania istniejących do lepszej edukacji młodego poko-lenia. Szybki rozwój edukacji można tłumaczyć znacznym popytem na wiedzę, zapotrzebowaniem nowoczesnego społeczeństwa oraz postępującymi przemia-nami w mentalności społeczności miasta i jego okolic. Tak więc ówczesne wła-dze tworzyły podstawy wykształcenia młodego pokolenia i jego funkcjonowania w społeczeństwie, w jego życiu publicznym oraz zawodowym (kadry urzędnicze i wykwalifikowane służby techniczne dla zakładów przemysłowych).W 1908 roku na bazie szkoły męskiej powstało Królewskie Gimnazjum w Rybniku. Obecny budynek przy ul. Kościuszki wzniesiono w 1910 roku. W 1914 roku przyznano szkole pełne prawa, zaś w 1917 roku ministerstwo oświaty za-warło umowę z władzami miasta w celu rozbudowy gimnazjum. W 1919 roku do programu nauczania jako przedmiot nadobowiązkowy został wprowadzony język polski, co świadczy o tym, że Niemcy poważnie liczyli się z opinią polską na Śląsku.Pilchowice, gmina w powiecie gliwickimW zabudowaniach zamku od 1867 do 1922 rokumieściło się Królewskie Katolickie Seminarium Nauczycielskie. Od lutego w latach 1868–1871 ję-zyka polskiego uczył w pilchowickim Królewskim Katolickim Seminarium Nauczycielskim ks. Konstanty Augustyn Damrot – pedagog, poeta i publicysta. W 1870 roku zostały przeprowadzone pierwsze egzaminy nauczycielskie.Na wybranych przykładach przedstawiłam powstawanie szkolnictwa po-nadpodstawowego, natomiast szkoły podstawowe działały w wielu gminach, przy klasztorach, parafiach katolickich, ewangelickich i gminach żydowskich. Obowiązek szkolny na Śląsku jest od 1765 roku.Moja wieś Podlesie Śląskie. Moje miasto KatowiceW mojej pięknej dzielnicy Katowic, drzewiej wsi Podlesie Śląskie, mają-cej prawie 800 lat, dzieci miały obowiązek chodzenia do szkoły od 1765 roku.

251 NIEUMIEJłTNYCH POUCZAś ŚLONZOKOM NA WYUCZYNIU DZIECI ZALEŻAŁO
Jak pisze mój nauczyciel historii, śp. pan Jan Brząkała, chodziły do Mikołowa.
W 1827 roku zbudowano pierwszą szkolę powszechną i zatrudniono nauczycieli. Kolejny budynek szkolny wybudowano w 1905 roku, jest to budynek czynny do dzisiaj, w którym są klasy szkolne i mieszkania dla nauczycieli.W Katowicach i okolicy były szkoły podstawowe, od 1827 roku przy ówcze-snej i obecnej ul. Pocztowej, a w pobliskich Bogucicach od 1804 roku. Wcześniej rozwijało się szkolnictwo przy parafiach, gminie żydowskiej i prywatne. Gdy wybudowano kościół Ewangelicki (pierwsza świątynia katowicka poświęcona w 1858 r.) to zgodnie z tradycją obok wzniesiono szkołę. Poświęcono ją w 1860 roku.W Katowicach w roku 1864 powstała prywatna szkoła dla dziewcząt Höhere Töchterschule am Mühlstrasse – przy ulicy Młyńskiej, która od 1875 roku była placówka miejską. Inicjatorem otwarcia szkoły był ks. dr Teodor Kremski (1829–1906), prowadził on działalność edukacyjną, założył katolicki komitet szkolny i doprowadził do otwarcia prywatnej średniej żeńskiej szkoły w Katowicach – der Höheren Töchterschule in Kattowitz. Ksiądz Kremski prowadził działalność edukacyjną i wychowawczą wśród dzieci ówczesnych katowiczan, a byli to ka-tolicy, ewangelicy i żydzi. Warto pamiętać, że podjął decyzję o wybudowaniu Katowickiego Kościoła Mariackiego. Pierwszym rektorem szkoły – der Höheren Töchterschule in Kattowitz był dr Hermann Mensch – filolog. Od 1901 roku szko-ły mieściły się przy obecnej ul. 3 Maja, ul. Słowackiego i pl. Wolności. Od 1909 roku była to Miejska Wyższa Szkoła Żeńska z Liceum i Wyższe Seminarium Nauczycielek oraz Wyższy Zakład Studiów Realnych. Było tam również Seminarium Języków Obcych. Obecnie byłby to Zespół Szkół o poziomie na-uczania maturalnego i pomaturalnego. Absolwentki seminarium miały 3 lata praktyki w niższej szkole średniej Mittelschule, następnie mogły kontynuować naukę na Uniwersytecie. Po zakończeniu nauki otrzymywały tytuł Oberlehreri, można na dzień dzisiejszy powiedzieć, że były co najmniej nauczycielkami w stopniu dyplomowanym. Rozwój demograficzny Katowic, otrzymanie praw miejskich, spowodował wzrost zapotrzebowania na wykształconych pracowników administracji. We wrześniu 1870 roku na wniosek Richarda Holtze Rada Miasta uchwaliła utwo-rzenie w Katowicach gimnazjum des Städtischen Gymnasiums zu Kattowitz (w dzisiejszym znaczeniu szkoły średniej). Zgromadzenie radnych na wniosek magistratu podjęło decyzję o powołaniu dwuklasowej wyższej szkoły średniej. W 1871 roku swe podwoje otwarło pierwsze gimnazjum. Plac dla nowej szko-ły zakupiono za symboliczną kwotę od rodziny von Thiele-Winckler. Szkołę usytuowano przy obecnym placu Wolności oraz ulicach 3 Maja i Słowackiego. Finansowy wkład w budowę i wyposażenie wnieśli gmina, mieszkańcy, ówcze-sne banki i rodzina von Thiele-Winckler.
252 BERNADETA SZYMIK-KOZACZKO
W sprawozdaniu na 25-lecie szkoły początki opisuje pierwszy dyrektor
dr Ernst Müller. Szkoła w pierwszych latach mieściła się w Wyższej Szkole Żeńskiej, a książki biblioteczne przechowywał we własnym mieszkaniu dyrek-tor. Zgodę na budowę Miejskiego Gimnazjum w Katowicach wydało Królewskie Prowincjonalne Kolegium Szkolne we Wrocławiu w roku 1872. W tym czasie Śląsk był jednym z 25 krajów związkowych Cesarstwa Niemiec. Przygotowania do budowy nadzorował osobiście nadburmistrz miasta Katowic Oswald Kerner. Katowicki Magistrat podjął mianowicie decyzję: „wybudowania tutejszego gim-nazjum w oparciu o plany budynku gimnazjum w Jauer (pol. Jawor, miasto po-wiatowe na Dolnym Śląsku, przyp. tłum.) sporządzone przez wrocławskiego mistrza budowlanego” Gestewitza. Gimnazjum w Jawor rozpoczęło działalność w 1864 roku, niestety budynek spłonął w 1945 roku (P. Pacek, Kalendarium mia-sta Jawor; A. i M. Galas Dzieje Śląska w datach, Wrocław).W nowym budynku szkolnym zajęcia rozpoczęły się w 1874 roku, a uroczy-sta inauguracja w auli, odbyła się rok później. Dyrektor w wygłoszonej mowie powitalnej zwrócił uwagę na godne wyposażenie szkoły, oraz na piękną aulę. Portrety Cesarza Wilhelma I i jego syna, które zawieszono w auli przekazał bankier E. Sachs. W auli znajdowały się także popiersia Goethego i Schillera, które podarował dla udekorowania auli kupiec H. Fröhlich.Dyrektor Müller, jak wynika ze sprawozdania i innych dokumentów histo-rycznych, był bardzo konsekwentny w działaniach na rzecz szkoły, ciągle zwra-cał się do magistratu o dokonywanie prac w budynku jak i wokół szkoły, któ-rych celem było poprawienie komfortu nauki w szkole. Rozbudowywał szkołę wewnątrz, możemy wnioskować, że uczniów było w szkole dużo, gdyż dyrektor oddał swoje mieszkanie na klasy lekcyjne. Budynek szkoły był przy ulicy, co było niedogodnością dla nauczycieli i uczniów, ponieważ słyszeli hałas uliczny. Zgodnie z planami przed szkołą powinien być teren zielony, dlatego dyrektor kierował do magistratu pisma o wyciszenie ulicy. Dyrektor zwracał uwagę na różne sprawy i dotyczące ogrzewania, i wybudowania większej ilości sal lek-cyjnych, renowacji budynku, monitował magistrat w sprawie hałasu ulicznego, który mógł być powodem chorób nauczycieli i uczniów.Dyrektor był osobą bardzo skuteczną i taki był wynik jego monitów: „Natomiast piszący to sprawozdanie chciałby podzielić się dobrą wiadomością, że władze miasta w dniu 1 października 1896 postanowiły dla gimnazjum i dla mającej powstać szkoły realnej (Realschule), która miała by zostać przyłączona do gimnazjum, wznieść nowy budynek na właściwym miejscu. Życzylibyśmy sobie aby ten plan przeszedł jak najszybciej w fazę realizacji”.Dyrektor dr Ernst Müller był wcześniej profesorem królewskiego gimnazjum w Gnieźnie. Nauczycielami szkoły „przy placu Wolności” byli dr Waldemar Gottlieb Wolff, dziadek Marii Goeppert-Mayer, noblistki z Katowic, i dr Georg Hoffman, autor Historii miasta KatowiceGeschichte der Stadt Katowitz


253
NIEUMIEJłTNYCH POUCZAś ŚLONZOKOM NA WYUCZYNIU DZIECI ZALEŻAŁO
z 1895 roku. Religii w szkole uczyli trzej nauczyciele: dr Kunisch katolickiej,
dr Waldemar Gottlieb Wolff ewangelickiej, rabin dr Jacob Cohn żydowskiej (J. Cohn, Historia gminy synagogalnej w Katowicach na Górnym Śląsku, tłum. M. Musioł, Katowice 2004).Osobliwością, na którą zwróciłam uwagę, było wyłożenie kostką drewnianą ulicy Słowackiego, by wyciszała ruch kołowy. O wyłożenie kostką występował również dyrektor Müller, mieli okazję ją jeszcze oglądać uczniowie, którzy przy-szli do szkoły po 1945 roku .Obecnie nazwano by szkołę „przyjazną uczniom”, potwierdzenie tej tezy wy-nika ze sprawozdania dyrektora dr Müllera. Absolwenci na 25-lecie szkoły zało-żyli fundację: „10 października 1896r. w czasie zjazdu absolwentów na 25 lecie szkoły założono fundację by wesprzeć potrzeby uczniów, nauczycieli i sprawy organizacyjne szkoły. Istniał również system stypendialny”.Uczniami szkoły byli między innymi Konstanty Wolny i Adalbert (Wojciech) Korfanty.W 1898 roku powstaje Miejska Szkoła Realna, na której potrzeby zaadaptowa-no część budynku szkoły ludowej przy ulicy Schulstrasse (obecnie ul. Szkolna; dziś budynek Uniwersytetu Śląskiego). Władze miasta Katowice w 1902 roku zmieniły szkołę w nowoczesną Oberrealschule matematyczno-przyrodniczą. Następnie wybudowano nowy budynek przy Prinz Heinrichstrasse (obecnie ul. Jagiellońska, dziś budynek Wydziału Biologii Uniwersytetu Śląskiego) i 10 paź-dziernika 1906 roku uroczyście poświecono Oberrealschule Mathematik und Naturwissenschaften. W 1922 roku po przejęciu administracji w Katowicach przez Polskę szkoła zostaje przekształcona w Wyższą Szkołę Realną, prowadzo-ne są w niej jednak klasy niemieckie i polskie. Natomiast w 1927 roku szkoła zostaje przekształcona w Miejskie Gimnazjum Matematyczno-Przyrodnicze im. Mikołaja Kopernika, imię to nosi do dzisiaj. Uczniami szkoły między innymi byli Arnold Zweig urodzony 1887 roku w Glogau – Głogówek, profesor Tadeusz Zieliński prorektor Uniwersytetu Śląskiego w latach 1972–1973 oraz wiele in-nych zacnych osób. Dyrektorem szkoły w latach 1925–1946 był dr Feliks Steuer, ceniony badacz mowy górnośląskiej, między innymi na jego propozycji sforma-lizowania zapisu tejże mowy wzorują się dzisiejsi kodyfikatorzy.W 1900 roku oddano nowy budynek szkolny przy August-Schneiderstraße (obecnie Mickiewicza).W uroczystym pochodzie dyrektor dr Ernsta Müller poprowadził grono pro-fesorskie i uczniów do nowej szkoły. Było to męskie gimnazjum Das Städtische Gymnasium zu Kattowitz. Po włączeniu Katowic w granice Polski w 1922 roku podjęto decyzję o powstaniu Państwowego Męskiego Zreformowanego Gimnazjum Klasycznego, a w roku 1934 zmieniono nazwę na Państwowe Gimnazjum i Liceum w Katowicach.Wrócę do historii Żeńskiej Szkoły, bo to pierwsza średnia szkoła w Katowicach, powołana rok przed nadaniem praw miejskich. Od 1909 roku była to
254 BERNADETA SZYMIK-KOZACZKO
Miejska Wyższa Szkoła Żeńska z Liceum i Wyższe Seminarium Nauczycielek
oraz Wyższy Zakład Studiów Realnych. Poznając historię tej szkoły i historie szkół w budynku szkolnym „szkoły przy placu Wolności”, uważam, że podobna jest historia Naszej Ziemi. Okres od 1922 roku opisuje profesor dr Mieczysława Mitera-Dobrowolska w książce Opowieść o szkole przy placu Wolności. Od 1922 roku Wydział Oświecenia Publicznego rozpoczął przystosowanie szkolnictwa do nowych warunków. Pani profesor pisze o trudnościach, które występowały na Śląsku, jak i w innych regionach Polski. Zwraca uwagę na analfabetyzm na terenach dawnego zaboru rosyjskiego, czyli w Królestwie Polskim, który prze-kraczał 65 procent ponieważ było tam 90 procent szkól jednoklasowych. Szkoły średnie były prywatne, a nauka do 1919 roku była nieobowiązkowa. Na tym te-renie szkoła stała się obowiązkowa po powstaniu państwa Polskiego.W Galicji analfabetyzm wynosił około 45 procent.Na Śląsku i na terenach zaboru pruskie-goanalfabetyzm wynosił 25 procent. Śląsk był również zaopatrzony w budynki szkolne, które można było adaptować lub rozbudować. Przy budynkach szkol-nych często były wille przeznaczone na mieszkania dla nauczycieli i dyrektora. Na Śląskuistniało dobrze zorganizowane szkolnictwo. Pani Profesor przedsta-wia również problemy kadrowe,które pojawiły się po włączeniu części Śląska do Polski. Pierwsi adepci nauczycielscy, a także inne grupy zawodowe, które przy-były na Śląsk „nie zawsze odpowiadały pod względem poziomu kultury i wie-dzy o Śląsku potrzebom,zwłaszcza w zakresie kwalifikacji zawodowych”, pani Profesor pisze, że „trzeba w imię prawdy zaznaczyć te informacje”.Wizytator Władysław Miedniak w sprawozdaniach też zauważa, że zobowiązanie wobec ambasadorów w Paryżu, by pierwsze szkoły polskie były otwarte w nowym roku szkolnym 1922 spowodowało, że do Wydziału Oświecenia Publicznego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego zjeżdżało tłumnie „nauczycielstwo z całej Polski, zachęcone m.in. przyznanym na Śląsku 25 procentowym dodatkiem kre-sowym do poborów, jaki mieli niemieccy nauczyciele”. Dopiero w roku 1923/24 zaczęła napływać na Śląsk młoda kadra wychowana na uniwersytetach polskich.W szkole przy placu Wolności, obecnie VIII Liceum Ogólnokształcącym im. Marii Skłodowskiej-Curie w Katowicach, w latach 1922–1924 powstały pierwsze klasy polskiego liceum.Od 1924 roku dyrektorem szkoły została pani dr Irena Wojciechowska z Wielkopolski, która wytrwała na tym stanowisku aż do wybuchu II wojny światowej, a następnie do 1949 roku kierowała liceum polskim, w owym czasie utworzone były też klasy mniejszościowe z językiem niemieckim. Pani dyrektor dr Irena Wojciechowska miała duży talent pedagogiczny, wiedzę oraz niezwykły takt i zdolności pedagogiczne. Skupiła wokół siebie grono pedagogiczne i potra-fiła poprowadzić je i rozwijać szkołę. Bardzo ciepło wspominają ją byłe uczenni-ce. Pani dyrektor dr Irena Wojciechowska studiowała neofilologię na uniwersy-tetach wrocławskim, monachijskim, berlińskim, poznańskim.

255 NIEUMIEJłTNYCH POUCZAś
ŚLONZOKOM NA WYUCZYNIU DZIECI ZALEŻAŁOW 1924 roku przyszła do szkoły dr Miterzanka (Dobrowolska). Pani Profesor pisze, że praca w szkole nie była łatwa, trzeba było wyrównać poziom wiedzy po-między młodzieżą, do szkoły przyszła także młodzież z innych regionów Polski. „Ślązaczki posiadały wiadomości ze szkół niemieckich, do których uczęszczały, ale słabo władały językiem polskim. Uczennice z Zagłębia Dąbrowskiego nie-kiedy nie dorównywały im wiadomościami, bo wtenczas nie przyszedł do szkoły najlepszy element, ale górowały łatwością wypowiadania się w języku polskim”.Praca grona pedagogicznego, zarówno dydaktyczna, jak i wychowawcza do-prowadziła do powstania harmonijnego zespołu szkolnego. Pani profesor pod-kreśla, że „Młodzież Śląska rwała się do nauki”, duży wpływ miało przychylne ustosunkowanie się grona nauczycielskiego do niej.Profesor Dobrowolska w swoich wspomnieniach, w książce wydanej już przez jej uczennice, przedstawia stosunek władz Katowic, organów państwa do szko-ły oraz życie szkoły. Pani profesor pisze: „Właściciel szkoły, miasto Katowice, nie szczędziło wydatków na cele nauczania i hojną ręką zaopatrywało nas we wszystkie potrzebne pomoce. W roku szkolnym 1931/32 Ministerstwo Oświaty zorganizowało w naszej Szkole Ognisko Metodyczne Języka Polskiego pod kierownictwem koleżanki dr Miterzanki (Dobrowolskiej), a w następnym roku dwa dalsze: Ognisko Germanistyczne, kierowane przez koleżankę dr Stefanię Mazurek oraz zajęć Praktycznych pod kierownictwem koleżanki Stanisławy Budzówny, a od roku 1938 koleżanki Jadwigi Urbanowicz”.W książce Opowieść o szkole przy Placu Wolności pod redakcją profesor dr Mieczysławy Mitery-Dobrowolskiej poznajemy codzienne życie szkoły. Uczennice wydawały pisem-ko szkolne – młodzież sama pisała artykuły, zdobywała fundusze na druk, sama pismo kolportowała. Opiekun dyskretnie czuwał nad poziomem. Edukacyjno-wychowawczą funkcję pełnił teatr szkolny. W szkole działał zespół teatralny, warto przypomnieć, że szkolny teatr w 1934 roku wystawił Antygonę na scenie teatru Wyspiańskiego. Ważną rolę edukacyjną odgrywał Teatr Wyspiańskiego, pełnił „służbę kulturalną”: cena biletów dla młodzieży była niska, a od 1935/36 roku ujednolicona do 50 groszy. Był także duży procent biletów bezpłatnych, co umożliwiało pobyt w teatrze mniej zamożnym uczennicom. Uczennice prowa-dziły działalność charytatywną dla rodzin miejscowych oraz wysyłały pomoc dla mniej zamożnych dzieci z terenów Polski wschodniej. Interesującą działalnością był antykwariat prowadzony przez uczennice przy bibliotece szkolnej. Szkoła or-ganizowała wycieczki pozwalające poznać kraj oraz zagranicę. Kładziono rów-nież nacisk na zajęcia sportowe, szkoła organizowała kursy pływania, kursy nar-ciarskie, zajęcia nauki jazdy na łyżwach odbywały się na Katowickim Torkacie. Uczennice grały w tenisa na szkolnym korcie. W latach 30. XX wieku „szkoła przy placu Wolności”, jak nazwała ją pani profesor Dobrowolska, miała własny duży teren rekreacyjno-sportowy. Były to 3 boiska i tereny zielone. W szkole działała Rada Rodziców. Rodzice pomagali przy organizacji wycieczek, imprez
256 BERNADETA SZYMIK-KOZACZKO
szkolnych, troszczyli się o estetyczny wygląd szkoły, przygotowywali posiłki 
dla uczniów. Uczennicom niezamożnym pomagali materialnie w formie zakupu 
podręczników, mundurków, korzystania z bezpłatnego dożywiania, wycieczek, 
kolonii. Rada Rodziców organizowała także pogadanki dla rodziców, by skoor-dynować oddziaływania wychowawcze domu i szkoły. Profesor Dobrowolska pisze również, że największym osiągnięciem Rady Rodziców było zorganizowa-nie Osiedla, czyli wydzierżawienia dworku z dużym ogrodem w Mikuszowicach koło Bielska. Dworek został z pomocą finansową miasta Katowice przystosowa-ny do działalności dydaktyczno-wychowawczej. Uczennice wyjeżdżały na dwa tygodnie i odbywało się tam wiele zajęć, a także piękne bale, na które byli zapra-szani kawalerowie z katowickich gimnazjów.Niestety, nastąpił rok 1939, czas przemocy, który zniszczył wiele ludzi oraz dokonań. Szkoły pracowały, uczniowie, których obejmował obowiązek szkolny, musieli chodzić do szkoły. W szkole nauczano w języku niemieckim. Był to bar-dzo trudny okres, wiele osób sprzeciwiało się panującemu złu i totalitaryzmo-wi. W książce pani profesor Dobrowolskiej jest zawarte „Epitafium okupacyjne” – wiele uczennic ich rodziców zginęło w tym okrutnym okresie. Pani profesor Janina Klat zginęła w obozie Auschwitz, stracony został również nauczyciel re-ligii ewangelickiej ksiądz Jerzy Kahane – proboszcz parafii ewangelicko-augs-burskiej. Uczennice zginęły w obozach koncentracyjnych, getcie, w powstaniu warszawskim, w więzieniach.Przyszedł rok 1945, miał to być czas wolności. Niestety, czas, który trwał do 1939 roku, już się nie powtórzył. Szkoła mogła uczyć jedynie w języku polskim. Język niemiecki na teranie Śląska był zakazany. W tym okresie były przypadki, że uczennice, które chodziły do szkoły w latach do 1945 roku relegowano ze szkoły. Do szkoły wrócili nauczyciele i pani dyrektor dr Irena Wojciechowska wspólnymi siłami z młodzieżą, rodzicami przywracały atmosferę szkolną. Pani Wojciechowska była bardzo pomocna w przywracaniu do szkoły uczennic rele-gowanych, z których wiele znała z bardzo dobrej strony. W okresie od 1945 do czerwca 1948 roku pozostało Miejskie Liceum i Gimnazjum o Profilu Humanistycznym oraz Państwowe Liceum o Profilu Przyrodniczym. Nauczycielami w tym okresie był między innymi ks. Jerzy Stroba, który został arcybiskupem metropolitą poznańskim, dr Sergiusz hr. Toll, znany śląski przyrodnik, który zapisał się w nauce polskiej i światowej, był lepi-dopterologiem. W 1948 roku przeniesiono uczennice, całą dokumentację szkolną do szkoły podstawowej, która do tej pory nie miała uprawnień liceum. Jest to obecne Liceum Ogólnokształcące im. Marii Konopnickiej. Pani dyrektor Irena Wojciechowska również przeszła do nowej szkoły. Dyrektorem była do 1949 roku. Miejskie Gimnazjum i Liceum oraz Państwowe Liceum Żeńskie w 1948 roku przestały istnieć. W budynku przy pl. Wolności powstało Państwowe
257
NIEUMIEJłTNYCH POUCZAś ŚLONZOKOM NA WYUCZYNIU DZIECI ZALEŻAŁO
Liceum Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, które przyjęło im. Wilhelma Piecka. Plusem tego było, że w szkole można było uczyć języka Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Była to jedyna szkoła w Katowicach, w której uczono języka niemieckiego języka NRD.W tym okresie nauczycielem w Liceum był profesor Waldemar Zillinger, autor Zbioru zadań z fizyki używanego do dzisiaj. Pan profesor urodził się w Radomiu, był dyrektorem Liceum Staszica w Sosnowcu, wznowił działal-ność Liceum po 1945 roku. Profesor został przeniesiony do Katowic do obec-nego VIII LO. Nauczyciele śp. prof. Józef Greupner (w obecnym VIII LO uczył 52 lata) i śp. prof. Teodor Paliczka to nauczyciele mistrzowie, którzy wychowali wiele pokoleń uczniów tej szkoły.Pani dyrektor mgr Teresa Zając (dyrektor VIII LO w latach 1991–2007) prze-prowadziła renowację auli. Dzięki tej renowacji odkryto piękno auli z roku 1874. Zachowały się herby, które publikowane są po raz pierwszy w projekcie Wartości Śląska. Edukacja. Katowiczanom na wyuczyniu dzieci zależało (Katowice 2008). Są to: herb Śląska, herb Katowic, herb Królestwa Prus i herb Cesarstwa Niemiec.Wychowankami szkoły przy placu Wolności jest wiele zacnych osób – pro-fesorów, polityków, księży, samorządowców, nauczycieli – także nauczycieli w VIII LO.Chciałam wspomnieć uczennicę śp. Irenę Hejducką-Kuźmicką, właśnie pani Irena była relegowana po 1945 roku ze szkoły, bo odważyła się powiedzieć, że Ślonzacy mieli obowiązek chodzenia do szkoły po 1939 roku. Rodzice umieścili panią Irenę w Bielsku u Sióstr Szkolnych „Notre Dame”. Siostry Szkolne „Notre Dame” prowadziły edukację w Bielsku od 1859 roku. Do szkoły w Katowicach wróciła dzięki pani dyrektor dr Irenie Wojciechowskiej. Pani Irena Hejducka-Kuźmicka tuż po wojnie była jedną z najlepszych polskich sprinterek. W 1952 roku zrezygnowała z udziału w Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Helsinkach, ponieważ nie powołano jej męża Wacława Kuźmickiego, który również był lek-koatletą. Została trenerką w Ruchu Chorzów (1953–1957) i Starcie Katowice (1958), także sędziną klasy międzynarodowej.W Katowicach rozwijało się również szkolnictwo zawodowe. Stowarzyszenie Rzemieślników w 1869 roku założyło szkoła dokształcania zawodowego w miej-sce prowadzonej w latach 1866–1867 szkoły niedzielnej. Szkoły dokształcania rozwinęły się w kierunku szkół zawodowych również organizowano również kursy dla nauczycieli zawodu. Pierwszym miastem na Śląsku, w którym można było zdobyć dyplom szkoły handlowej, były Katowice. Wcześniej można było dyplom szkoły handlowej uzyskać w Berlinie. Szkołę handlową ukończyła moja Oma – Valeska Witt i jej siostra Martha Witt i obie uzyskały dyplom Handelschule – tak godały o swojej szkole. Dyrektorką i właścicielką szkoły była pani Berta Siedner. Szkoła mieściła się przy obecnej ulicy Mickiewicza. Praktykę uczennice odbywały w różnych firmach. Oma Valeska w katowickiej firmie, a Tante Martha
258 BERNADETA SZYMIK-KOZACZKO
w administracji w Zamku Moszna u rodziny von Tiele-Winckler. Szkoły zawo-dowe również mieściły się w budynku prywatnym przy obecnym placu Miarki i ulicy Wita Stwosza oraz obecnej ul. Wojewódzkiej. Planowano budowę szkoły przy obecnej ul. Dąbrowskiego, jednak po 1922 roku nie zrealizowano tych pla-nów. Przy ulicy obecnie Wojewódzkiej zbudowano w 1895 roku Szkołę Rzemiosł Budowlanych, która miała bardzo wysoki poziom nauczania. W 1922 roku szkoła została przeniesiona do Bytomia, a w budynku przy ul. Wojewódzkiej mieściła się pierwsza siedziba Autonomicznego Województwa Śląskiego. Obecnie budynek zajmuje Akademia Muzyczna im. Karola Szymanowskiego.W 1926 roku powołano Śląski Instytut Rzemieślniczo-Przemysłowy z ukie-runkowaniem działalności na kształcenie zawodowe kadr rzemieślniczych, jest to obecnie Zakład Doskonalenia Zawodowego przy ulicy Krasińskiego. Przy ulicy Krasińskiego w 1931 roku powołano przez Sejm Śląski uczelnię – Śląskie Techniczne Zakłady Naukowe. Szkołę nazywano „Pałac techników”, była dru-gą co do wielkości szkołą tego typu w przedwojennej Europie. Pracowników Śląskich Technicznych Zakładów Naukowych wyróżniono szczególnym tytułem Śląskich Funkcjonariuszy Wojewódzkich.Przez wiele lat nie można było wspominać o historii edukacji na Śląsku, bo przez pewien czas historia Śląska rozpoczynała się w 1945 roku. Po wielu latach granica mówienia o historii szkół, a także o historii Śląska przesunęła się do 1922 roku. Teraz już możemy głośno mówić o naszej historii.Historia edukacji to historia naszej ziemi i Katowic. Gdy Śląsk był bogatą prowincją Prus, a potem Cesarstwa Niemiec, rozwijała się również edukacja. Od 1920 roku na całym terenie przyznanego Polsce Górnego Śląska obowiązywała nadająca mu autonomię ustawa sejmu Rzeczpospolitej Polskiej z 15 lipca 1920 roku, Statut Organiczny. Stolicą nowego autonomicznego województwa śląskie-go zostały Katowice.Tutaj też swoją siedzibę miał Sejm Śląski i Śląska Rada Wojewódzka. W tych latach dających poczucie bezpieczeństwa, stabilizację i samorządność rozwijały się nasze szkoły. Warto przypomnieć, że w tych okresach do 1939 roku na Śląsku pomimo obowiązującego języka administracyjnego można było posługiwać się językiem niemieckim, polskim i zawsze ślonskim.Czas totalitaryzmu starał się zniszczyć to, co dobre w ludziach, nie pozwo-lono używać języka polskiego, a po 1945 roku niemieckiego, przykre, że często mowę ślonskom wyśmiewano.Jednak nasze wartości przekazywane przez rodziców, dziadków, nauczycieli, osoby duchowne to mocne podstawy. Pomimo wielu przeciwności pielęgnowa-liśmy nasze wartości: Miłość, to właśnie z niej wynikają wszystkie wartości, Wyuczynie dzieci to wspiyranie dzieci, by rosły w mądrości życiowej, czyli wie-dza szła w parze z wychowaniem i przydatnością w społeczeństwie według indy-widualnych kompetencji. Pobożność, Tolerancja ze wskazaniem, że tolerancja
259 NIEUMIEJłTNYCH POUCZAś ŚLONZOKOM NA WYUCZYNIU DZIECI ZALEŻAŁO
to nie zgoda na zło, lecz umiejętność współżycia różnych grup społecznych, re
ligijnych skierowanych na dobro. Hojność i dobroczynność na uzasadnione cele; Tworzenie i rozwój dóbr kultury, Dbałość o zdrowie poprzez czynny wypoczy-nek – sport oraz rozbudowę infrastruktury sportowej i medycznej, Szacunek dla pracy, Rodzina. Cieszyłabym się, gdybyśmy stosowali to, co słyszałam: „Dziecko Ślonskie mo być wyuczone, tego żodyn Ci niy weźnie”.Kończąc, wrócę do świętej Jadwigi Śląskiej i świętego Jacka. Księżna Jadwiga swoją działalnością zyskała szacunek u bliskich i wielu mieszkańców Śląska i Europy. Ks. profesor Antoni Kiełbasa pięknie przybliża nam metodę wycho-wawczą świętej Jadwigi Śląskiej, jej życie, poważne traktowanie rodziny i realizowanie swoich obowiązków. Znakomite wykształcenie i wychowanie otrzymała w klasztorze benedyktynek w Kitzingen koło Würzburga. Tam nauczyła się nie tylko czytania, pisania, komentowania Pisma Świętego, ale także wytrwałej pracy. A była kobietą niezwykle pracowitą. Swoją wiedzę przekazywała również swoim poddanym. Klasztor w Trzebnicy był miejscem gdzie wspierano potrze-bujących, a także wychowywano i nauczano. Poznając świętą Jadwigę Śląską i jej działalność, zrozumiałam jak ważne jest wyuczynie i jak procentuje.Święty Jacek Odrowąż ukończył szkołę katedralną na Wawelu. Studiował w Paryżu i Bolonii zostając doktorem filozofii, prawa i teologii. Święty Jacek był wielkim czcicielem Eucharystii i Matki Bożej. Nazwany imieniem „Lux ex Silesia”, czyli „Światło ze Śląska”, nazywany również „Światłem Północy”, ponieważ oświetlał mroki ludzkich serc i drogę do zbawienia dusz. Był znakomitym organizatorem, fundatorem klasztorów dominikańskich na terenach Polski, Austrii, Czech, Słowacji, Litwy, Prus, Rusi. Przypisuje się mu utworzenie klasztorów w Skandynawii i Niemczech – został założycielem prowincji niemieckiej. Jego wyuczynie procentuje do dzisiaj – proponuję poznanie oddziały-wania świętego Jacka poprzez Portal Świętego Jacka Odrowąża założony przez pana Zbigniewa Borkowskiego. Cieszyłabym się, gdyby młodzi wychowankowie współczesnych szkól potrafili tak wykorzystywać wiedzę i żyć aktywnie, budując, tworząc zachowując zasady i wartości. Proponuję, by zgodnie z uczynkiem miłosierdzia nieumiejętnych nauczać pamiętać o jego testamencie pozostawio-nym nie tylko współbraciom „żebyście byli pokorni, mieliwzajemną miłość i za-chowali dobrowolne ubóstwo”
.
Szkoła przy Kościele Ewangelickim. 29 września 1858 r. odbyło się uroczyste poświęcenie świątyni

261
NIEUMIEJłTNYCH POUCZAś ŚLONZOKOM NA WYUCZYNIU DZIECI ZALEŻAŁO
Berta Siedner, właścicielka domu i prywatnej szkoły handlowej w Katowicach przy ul. Mickiewicza 12. Spacer w Kudowie-Zdroju, przed 1936 r. Berta Siedner zmar-ła w 1936 r. Pochowana jest na cmentarzu żydowskim w Katowicach przy ulicy Kozielskiej. Skrót listu: „Przesyłam zdjęcia panny Berty Siedner. Była właścicielką domu w Katowicach przy ulicy Mickiewicza 12. W domu tym prowadziła prywat-ną szkołę handlową. Zmarła w 1936 r. Pochowana jest na cmentarzu żydowskim w Katowicach przy ulicy Kozielskiej”. Ewa Herma, KatowiceNa poprzedniej stronie: Historia Szkoły przy Placu Wolności (obecnie VIII LO w Katowicach) plakat opracowany na podstawie dokumentów zachowanych w Bibliotece Cyfrowej Uniwersytetu Wrocławskiego i świadectw Absolwentów262BERNADETA SZYMIK-KOZACZKOŚwiadectwo szkolne Omy Valeski Witt
263
NIEUMIEJłTNYCH POUCZAś ŚLONZOKOM NA WYUCZYNIU DZIECI ZALEŻAŁO
Rachunek za szkołę 1 rok Tante Marta
Rachunek za szkołę Omy Valeski Witt
264
BERNADETA SZYMIK-KOZACZKO
Streszczenie
Wyuczynie dzieci na Śląsku było bardzo ważne, było i jest wartością. Za „wyuczyniym dzieci” jako wartością dla Ślonzoków przemawiają np. dokumenty rejestru studentów Akademii Krakowskiej. Wynika z nich, że w 1511 r. studiowało 2500 Ślonzokow. Przykładem dla dobrego wyuczynio i przekazywania wartości wyuczynio są Patroni Śląska. Św. Jacek wykształcony w Paryżu i Bolonii, a także św. Jadwiga Śląska starannie wykształcona w szkole zakonnej w klasztorze benedyktynek w Kitzingen koło Würzburga. Tam nauczyła się nie tylko czytania, pisania, komentowania Pisma Świętego, ale tak-że wytrwałej pracy. Proponuję poznanie oddziaływania Świętego Jacka poprzez portal www.jacek.iq.pl/. Reformatorem edukacji w Prusach i Austrii był Johann Ignaz Felbiger urodzony 1724 r. w Głogowie(zaś Ślonzok). Obowiązek szkolny dla dziewczynek i chłopców został wprowadzony przez Króla Prus Fryderyka Wilhelma I Hohenzollerna i Cesarzową Marię Teresę Habsburg. W Polsce wprowadzenie obowiązku szkolnego po-stulował Andrzej Frycz Modrzewski. Na Śląsku obowiązek szkolny ustanowiono od 1765 r.Przedstawiłam historię szkół ponad podstawowych w kilku miejscowościach: Rudy Raciborskie, Racibórz, Pszczyna,Gliwice, Bytom, Zabrze, Mysłowice, Olesno, Rybnik, Pilchowice. Starałam się przybliżyć jak rozwijała się edukacja w moim mieście Katowice, i wspomniałam o mojej wsi Podlesie Śląskie – obecnie dzielnica Katowic. Historia edukacji na Śląsku, to historia naszej ziemi i Katowic. Czas totalitaryzmu który doświadczyliśmy starał się zniszczyć to co dobre w ludziach i dla wielu Ślązaków przykre było doświadcze-nie wyśmiewania mowy ślonskiej. Jednak nasze wartości przekazywane przez rodziców, dziadków, nauczycieli, osoby duchowne to mocne podstawy. Pomimo wielu przeciwności pielęgnowaliśmy nasze wartości:Miłość to właśnie z niej wynikają wszystkie wartości, Wyuczynie dzieci – to wspieranie dzieci by rosły w mądrości życiowej czyli wiedza szła w parze z wychowaniem i przydatnością w społeczeństwie według indywidualnych kompe-tencji. Pobożność, Tolerancja – ze wskazaniem, że tolerancja to nie zgoda na zło lecz umie-jętność współżycia różnych grup społecznych, religijnych skierowanych na dobro. Hojność i dobroczynność na uzasadnione cele; Tworzenie i rozwój dóbr kultury, Dbałość o zdrowie poprzez czynny wypoczynek – sport oraz rozbudowę infrastruktury sportowej i medycznej, Szacunek dla pracy, Rodzina. Cieszyłabym się gdybyśmy stosowali to co słyszałam jako dziecko: „Dziecko Ślonskie mo być wyuczone, tego żodyn Ci niy weźnie”. Cieszyłabym się gdyby młodzi wychowankowie współczesnych szkól potrafili tak wykorzystywać wiedzę i żyć aktywnie, budując, tworząc, zachowując zasady i wartości. Proponuję by zgodnie z uczynkiem miłosierdzia Nieumiejętnych nauczać pamiętać o Patronach Śląska. Święty Jan Paweł II mówił o Jadwidze Śląskiej: „Wedle jej wzoru, na przykazaniu miłości powin-no się opierać nasze życie osobiste, rodzinne i społeczne”. Papież św. Jan Paweł II nigdy nie zapomniał, że patronką dnia jego wyboru była św. Jadwiga Śląska, a 16 października 1978 r. została utrwalona wieczną pieczęcią Bożej Opatrzności. Natomiast Jacek Odrowąż w pozostawionym testamencie przekazał nie tylko swoim współbraciom „żebyście byli pokorni, mieliwzajemną miłość i zachowali dobrowolne ubóstwo
nym nie tylko współbraciom „żebyście byli pokorni, mieliwzajemną miłość i za-chowali dobrowolne ubóstwo”..Słowa klucze: wyuczynie, edukacja, historia

ResuméL’éducation (Wyuczynie) des enfants en Silésie était une question non sans impor-tance, c’était une valeur essentielle tant autrefois qu’aujourd’hui. Ce sont des documents NIEUMIEJłTNYCH POUCZAś ŚLONZOKOM NA WYUCZYNIU DZIECI ZALEŻAŁOdu registre des étudiants de l’Académie de Cracovie qui confirment la valeur de l’éduca-tion (wyuczenie) des enfants pour les Silésiens (Ślonzoki). Les susdits documents prouvent qu’en 1511 il y eut 2500 Silésiens (Ślonzoki) inscrits à l’Académie. Les patrons de la Silésie sont un exemple excellant d’une bonne éducation(wyuczenie) et de la transmission des valeurs de l’éducation (wyuczenie) : Saint Hyacinthe instruit à Paris et à Bologne ainsi que Sainte Edwige de Silésie soigneusement éduquée dans une école du couvent des bénédic-tines à Kitzingen près de Wurtzbourg. C’est là-bas qu’elle apprit à lire, à écrire, à com-menter la Bible mais aussi à travailler assidûment. Nous invitons à découvrir l’influence de Saint Hyacinthe par l’intermédiaire du site www.jacek.iq.pl/. L’éducation au Royaume de Prusse et en Autriche fut réformée par Johann Ignaz Felbiger né en 1724 à Głogów (de nouveau un Silésien (Ślonzok)). Ce sont le Roi Frédéric-Guillaume Ier de Prusse et l’Im-pératrice Marie-Thérèse d’Autriche qui introduisirent l’instruction obligatoire pour les garçons et les filles. En Pologne, l’obligation secolaire fut revendiquée par Andrzej Frycz Modrzewski et en Silésie, elle fut instaurée en 1765. Nous avons présenté l’histoire des écoles secondaires dans quelques villes : Rudy Raciborskie, Racibórz, Pszczyna, Gliwice, Bytom, Zabrze, Mysłowice, Olesno, Rybnik, Pilchowice. Notre objectif a été de démontrer l’évolution de l’éducation dans notre ville de Katowice sans oublier notre propre village de Podlesie Śląskie – aujourd’hui un quartier de Katowice. L’histoire de l’éducation en Silésie est strictement liée à l’histoire de notre région et de Katowice. La période du régime tota-litaire dans notre pays essaya de détruire des réserves de bonté dans les gens et le fait de se moquer du patois silésien (ślonski) était douloureux pour les Silésiens. Cependant, les valeurs nous transmises par nos parents, nos grands-parents, des enseignants, des prêtres constituaient des fondements solides. Nous cultivâmes nos valeurs en dépit de nombreuses difficultés : Toutes les valeurs découlent de l’amour, l’éducation (wyuczynie) des enfants consiste à aider les enfants à grandir en sagesse pratique ce qui signifie que les connais-sances doivent aller de pair avec l’éducation et l’utilité dans la société selon les compé-tences individuelles. La piété, la tolérance – mais il ne faut pas oublier que la tolérance ne consiste pas à accepter le mal mais elle est une capacité de coexistance de différents groupes sociaux, religieux orientés vers le bon, tandis que la générosité et la charité vers des objectifs raisonnables ; la création et le développement des biens culturels ; les soins pris pour la santé grâce à des loisirs actifs – le sport et au développement des infrastruc-tures sportives et médicales, le respect de notre travail, la famille. Nous serions contents de voir les gens vivre selon les mots que nous avons entendus en tant qu’enfants : « Enfant silésien doit être éduqué, c’est ce qui ne te volera personne » («Dziecko Ślonskie mo być wyuczone, tego żodyn Ci niy weźnie»). Nous serions ravis d’observer les jeunes élèves des écoles contemporains profiter de leurs connaissances et de vivre de manière active en construisant, en créant, en respectant les règles et les valeurs. Selon une des oeuvres de miséricordes: enseigner les ignorants, n’oublions pas des Patrons de la Silésie. Saint Jean-Paul II dit en mentionnant Sainte Edwige: «Suivant l’exemple de la Sainte, nous devrions appuyer notre vie personnelle, familiale et sociale sur le grand commandement». Le pape Saint Jean-Paul II n’oublia jamais que la patronne du jour où il fut élu était Sainte Edwige de Silésie et le 16 octobre 1978, elle fut marquée par un grand sceau de la Providence. Par contre, Saint Hyacinthe laissa un message dans son testament adressé non seulement à ses cofrères: «soyez humbles, aimez-vous les uns les autres et gardez la pauvreté volontaire»
Mots clés: éducation (wyuczynie), enseignement, histoire









http://www.echoslonska.com/cms/15/detail.php?nr=35&kategorie=15

« IMPRESSUM

KONTAKT

post@EchoSlonska.com

15_12/2003

     

«nazot «

AKTUALNOŚCI

 


Alternatywa dla Śląska

Śląsk, nie potrzebuje alternatywy, a odczarowania informacji o Ślązakach i Śląsku.

Myśląc o budowaniu przyszłości należy spojrzeć w przeszłości i odczarować informacje o możliwościach, wykształceniu, aktywności, kulturze nas mieszkających na tej ziemi.

Trudne dla mieszkańców tej ziemi, dla mnie także, są informacje, iż historia, a szczególnie nauka i kultura rozpoczęła się od 1945 roku. Od kilku lat podaje się że rozwój Śląska rozpoczął się w 1922 r.

Proponuję więc przypomnienie i to nie tylko sporadycznie prawdziwej historii tej ziemi.

W dyskusji o przyszłości Śląska, która nie dawno odbyła się w Telewizji, a także w Radiu Katowice, pan prof. dr hab. Andrzej Klasik nieśmiało wspomniał o aktywności Ślązaków, wspierał go w tym dr Adam Bartoszek. Jednak główny wątek dyskusji opierał się na węglu i stali.

Nie bez przyczyny jest ustanowiona nagroda Arcybiskupa Diecezji Katowickiej „Lux ex Silesia”, dlatego należy przypomnieć o tym, że szkoły na Śląsku były już w XIII wieku. Audycje i informacje na takie tematy należy emitować w godzinach największej oglądalności, a nie po 23.

W mojej malutkiej dzielnicy, drzewiej wsi, Podlesie Śląskie, mającej 765 lat dzieci miały obowiązek chodzenia do szkoły od 1776 do pobliskiego Mikołowa. Już w 1827 roku zbudowano pierwszą szkolę i został zatrudniony nauczyciel. Warto pamiętać, że wyuczenie dzieci na Śląsku było bardzo ważne.

Po 1806 roku była to wieś murowana z cegły i kamienia jako jedyna w powiecie pszczyńskim. U schyłku XIX wieku we wsi działała Agencja Pocztowa, Urząd Stanu Cywilnego, rozwijały się małe przedsiębiorstwa, nowoczesne w tym czasie. Oczywiście, że ludność pracowała także w powstającym przemyśle. Mogłabym mówić o historii i aktywności mojego Podlesia wiele. Jednak jak wynika z tych wiadomości, to nie mieszkali na tym terenie ludzie do których wiedza i kultura dotarła w 1922r.

Miasto Katowice, jak wiele miast i wiosek na ziemi Śląskiej zostało zbudowane przez ludzi mieszkających tutaj czyli mieszkańców tej ziemi. Mieszkali tutaj Ślązacy, Polacy, Niemcy, Francuzi, byli i Chińczycy.

Z dużą dbałością pielęgnowano wartości takie jak rodzina, wyuczenie dzieci, kultura.

Dzieci były posyłane do szkół i przygotowywane do zawodu, przecież były gimnazja, szkoły techniczne, handlowe, rzemieślnicze. Idąc na kopalnię „trzeba było mieć zawód, bo jakby się miało wypadek, to trza było umieć potym utrzymać rodzina”. Frelki nie ino robiły w polu i doma, ale kończyły Handellschule i Gimazjum dlo panien i uczyły się zawodu.” Na Śląsku był rozwinięty ruch muzyczny, były chóry i orkiestry. Funkcjonowały biblioteki ( czytelnie ludowe) od 1849 roku, wydawano gazety: 1848 – Dziennik Górnośląski w języku polskim.

Zapraszano muzyków: w 1850 w hotelu katowickim wystąpił Johann Strauss, ze swoja orkiestrą.

Gdy u progu XX wieku zrealizowano projekt „miasta ogrodu” – pierwsze na Śląsku i jedno z pierwszych w Świecie osiedle koncernu Gieschego – Gieschewald; to w projekcie zaplanowano i wybudowano na tym osiedlu cztery budynki szkolne, trzy katolickie i jedną ewangelicką.

Aktywność, trwała także po 1922 roku. W ciągu czterech lat wybudowano gmach Urzędu Wojewódzkiego z Salą Sejmu Śląskiego, na wzór której została wybudowana sala Sejmu w Warszawie. W 1930 powstaje pierwszy w Polsce tor łyżwiarski, tutaj można również wymieniać wiele przedsięwzięć, także powstały szkoły wyższe.

Aktywność gospodarcza również jest godna pokazania. Działały Banki Ludowe wspierające drobnych przedsiębiorców. W 1922 powstała Izba Rzemieślnicza rozwijająca drobny przemysł i usługi. Nie wspominam o wielkich twórcach tego miasta i ich zasługach.

Dlatego odczarujmy wiedzę o Śląsku, nie mówmy, ze trzeba wyjechać aby się wybić. Nie powtarzajmy sloganów, które stworzono o Ślązakach - robolach, którzy nie potrafią gospodarować i się rozwijać, którym trzeba było przynosić oświatę i kulturę. Nie będę wymieniać wielkich którzy mieszkają w różnych częściach świata, europy, kraju. Ślązacy kształcili się, jak to było w tradycji, we Wrocławiu, w Krakowie, w Getyndze. Na naszych uczelniach kształcą się studenci z innych regionów.

Warto przypomnieć, że z tej ziemi wyszło 11 noblistów.

Nie będę wymieniać wszystkich organizatorów i mówiąc prosto umiejętnych gospodarzy, jednak czuję obowiązek przypomnienia gen. Jerzego Ziętka. Jego dzieło podkreślili mieszkańcy tej ziemi oddając mu hołd w dzień jego pogrzebu, a także przychodząc na jego grób, mimo, że władzom nie zawsze zależało by o mim pamiętać.

Wielu zacnych ludzi jest wśród duchowieństwa Śląskiego, którzy wnieśli wiele i wnoszą w rozwój wielu dziedzin.

Na takim gruncie, gdzie drzemie w uśpieniu aktywność i samodzielność jest możliwe odczarowanie wiedzy o aktywności i możliwościach nas, mieszkańców tej ziemi i podjęcie decyzji, że przygotujemy program rozwoju dla nas.

Moją specjalnością jest doradztwo w rozwoju osobistym, zarządzanie edukacją, wspieranie organizacji uczących się.

Dlatego proponuję; po analizie wynikającej z historii tej ziemi, ogłoszeń „szukamy pracownika”, programów otwieranych przez Radę Europy, inwestowanie w edukację i budowanie przyszłości na zasobach tej ziemi.

Kogo szuka się w ogłoszeniach? – menadżerów projektu; - specjalistów od transportu; - budownictwa; - handlu; - pracy opiekuńczej; - opieki i pomocy zdrowotnej; - urzędników z kwalifikacjami językowymi, - informatyków; ostatnio znalazłam: poszukuje się sztygara górniczego i kadry górniczej do pracy w Niemczech.

Co proponuje się w projektach: wspieranie rozwoju przekazywania informacji ( rozwój Internetu) poprawienie jakości usług medycznych i edukacyjnych, rozwój komunikacji, transportu, jakości życia i wypoczynku. Projekt musi prowadzić menadżer projektu.

Tak na marginesie pamiętam jak niszczyliśmy tramwaje, teraz mogą wrócić.

Czy niszczymy teraz kopalnie by kiedyś mogły wrócić.

Jakie zawody były na Śląsku, oczywiście rolnicze, usługowe, urzędnicy, nauczyciele, dziennikarze, budowlańcy, górnicy, hutnicy, służby medyczne, handlowcy.

Otwartość mieszkańców na różne poglądy i religie to nie wynik przymuszenia i nacisku a wiedzy i kultury.

No i jeszcze jedna informacja większość posługiwała się trzema językami: śląskim, polskim, niemieckim.

Zwracam się do Włodarzy miast, wsi, powiatów, województwa by wspierali edukację. Reforma edukacji rozpoczęta na przełomie 1995/96 zakładała powstanie przyjaznej szkoły, współpracującej ze środowiskiem, uczącej aktywności i przygotowującej do funkcjonowania w społeczeństwie.

Praca metodą projektu uczy samodzielnego zbierania potrzebnych wiadomości, organizacji pracy, kierowania zespołem, badania potrzeb

( analiza rynku); ekonomii – koszty, biznesplan, wycena swojej pracy; lobbinngu w celu pozyskanie środków na realizację, szukania sponsorów, ewaluacji swojej pracy, prezentacji swoich działań. Promując edukację samodzielności uczymy wielu umiejętności, dajemy szansę na poznanie swojego środowiska i umożliwiamy aktywne włączenie się w tworzenie koniecznych zmian.

Propozycja z edukacji regionalnej : Zamki i Pałace, dzieci przygotują pomysły, a eksperci i fachowcy szczegółowe wnioski do finansowania z Unii, ochrony środowiska i innych funduszy w samorządach.

Kolejny projekt to komunikacja w Województwie Śląskim. Dostosowanie i skonsolidowanie obecnie istniejących zasobów, wybudowanie nowej sieci tramwajowej i otworzenie tam gdzie zniszczono (np. Bielsko Biała).

Dobra komunikacji rodzi infrastrukturę, ożywia organizm społeczny.

Może będę mogła pokazać przyjeżdżającym gościom ”żabie doły” z kolejki wąskotorowej i tramwajem spokojnie dojechać z Siemianowic na Uniwersytet Śląski.

No i projekt, który jest bardzo konieczny to opieka zdrowotna. Pani Prezydentowa Jolanta Kwaśniewska robi co może i inne fundacje również. Może jednak taki projekt powinien być opracowany przez dużą grupę zainteresowanych poprawą usług medycznych. Najkorzystniej wspólnie instytucje i organizacje odpowiedzialne za opiekę zdrowotną

Kolejny projekt to przygotowanie specjalistów do zadań opiekuńczych, przecież Europa się starzeje.

Każdy projekt stworzy miejsca pracy.

Przymnijmy taką Śląską maksymę „ mnij godać, wjyncej robić”, wróćmy do szacunku do pracy, pamiętajmy, że dzieci mają być wyuczone by umiały wszędzie znaleźć pracę. Uszanujmy tradycję, że tu każdy miał swoje miejsce. Nie pozwólmy więcej na „wielki skok”, który zaburzył prawidłowe funkcjonowanie społeczeństwa stworzył ciężki przemysł, a zniszczył usługi, oświatę, kulturę, chciał zniszczyć rodzinę jednak ta wartość jest tak wpojona, że udało nam się wygrać.

Rozpoczęłam od mojego Podlesia Śl. to może zamknę ten wywód informacją o moim Podlesiu . Kiedy w 1975 roku Katowice przyłączyły się do nas, to robiono wiele by zniszczyć ten piękny zielony teren. Aktywność mieszkańców nie pozwoliła na to i teraz wielu notabli chce u nas mieszkać.

Projekt unijny już w 1993 prowadziła Szkoła Podstawowa w Podlesiu, właściwie dwa. Jeden Niemiecko – Polski, drugi z Włochami w Trewizo znają strój śląski i nasze tradycje. Powoli wracają do świetności zabytki jak most na rzece Mlecznej przez który chłopi Podlescy przywozili sól z Wieliczki do Czech, budynek „myta”, który obecnie służy za Aptekę, mam nadzieję, że i budynek Gminy będzie okazały. No cóż w tej aktywnej, otwartej na świat dzielnicy urodził się między innymi Prezydent Katowic.

Bernadeta Szymik –Kozaczko
Psycholog
Doradca rozwoju osobistego



http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35053,3958597.html

Trudno mi się pogodzić z wciskaniem nas, Ślązaków, w schematy i ramy

Bernadeta Szymik-Kozaczko, psycholog, doradca rozwoju osobistego
2007-03-02, ostatnia aktualizacja 2007-03-02 14:59

 

W rozpoczętym cyklu "Przystanek Śląsk" wypowiadają się zwolennicy i przeciwnicy Śląska. Wypowiedzi ważnych osobistości życia publicznego są bardzo cenne, często poparte pozytywnymi działaniami. Jednak trudno mi się pogodzić z wciskaniem nas, Ślązaków, w schematy, ramy i przypisywanie nam cech bardzo niekorzystnych.

Zastanawiam się, co jest przyczyną, z jakich doświadczeń indywidualnych wypływają określone słowa, poglądy, zachowania. Bardzo łatwo formułują je osoby publiczne, pewnie nieświadomie lub nawet nie przewidując, że to może wpłynąć na ukształtowanie dogmatu, opinii o cechach, zachowaniu nas, Ślązaków.

Jestem zwolenniczką pokazywania pozytywów i wspierania dobrych zachowań i cech charakteru. My, Ślązacy, mamy wspaniały system wartości. Dlatego jestem zwolenniczką budowania w oparciu o nasz fundament.

Powtarzam, że fundamentem do tworzenia materialnego są nasze Śląskie Wartości. Wprawdzie maksymą naszą jest "myni godać, a wiyncyj robić", to jednak w przypadku naszych wartości trzeba o nich mówić, przypominać, jak je pielęgnowano i przestrzegano w śląskich rodzinach.

Jestem przekonana, że podstawą jest miłość - taka przez duże M. Gryphius mówił, iż Ślązacy myślą sercem i kochają rozumem. Jesteśmy bardzo praktyczni, a potrafiący kochać. Ta wartość jest wspierana przez patronów Śląska. Krótkie przypomnienie naszych patronów: święta Jadwiga Śląska - patronka pojednania. Jadwiga, księżna pochodząca z Bawarii, gdy została żoną Henryka Brodatego, wspierała swego męża w działaniach na rzecz rozwoju Śląska.

Jadwiga Księżna Śląska prowadziła także działalność dobroczynną wśród mieszkańców. Sadzę, iż trzeba przypomnieć, że to matka rodu Piastów Śląskich. Jan Paweł II, odwiedzając w 1983 roku Wrocław, powiedział o niej, że jest w dziejach Polski i w dziejach Europy postacią graniczną, która łączy ze sobą dwa narody: niemiecki i polski: "Wśród wszystkich dziejowych doświadczeń pozostaje przez siedem już stuleci orędowniczką wzajemnego zrozumienia i pojednania".

Święty Jacek - niosący światło wiedzy i rozwoju. Jacek Odrowąż urodził się w Kamieniu Śląskim. Studiował w Paryżu i Bolonii, gdy wrócił, wyróżniał się swoją wiedzą. Z biskupem krakowskim pojechał do Rzymu, gdzie spotkał się ze świętym Dominikiem Guzmán - założycielem zakonu dominikanów. Z Rzymu wrócił do Krakowa z misją organizacji klasztorów na ziemiach polskich i prowadzenia działalności misyjnej. Jacek Odrowąż działalność misyjną prowadził na Rusi i w Prusach także założył klasztor Dominikanów w Gdańsku. W Krakowie mówiono o Jacku "Ex Silesia Lux" - Światło ze Śląska. Czytając dokumenty katowiczan sprzed 150 lat, doskonale można wyczuć, jak ważne dla protoplastów Katowic były nasze wartości. Przykładem może być informacja dotycząca, jak w parze z rozwojem industrialnym miasta rozwijano edukację i kulturę. W nowym mieście powstała wielowyznaniowa chrześcijańska szkoła średnia, szkoła, której uczniami zostały dzieci ówczesnych mieszkańców skupionych przy trzech świątyniach: kościele ewangelickim, kościele katolickim i synagodze.

Tak w oparciu o filar, którym jest miłość, są kolejne ważne dla nas wartości, jak "wyuczenie dzieci" i tolerancja. Wartością było wtedy również zdrowie, nie myślę tutaj o szpitalach, lecz o bazie do uprawiania sportu. Nowa szkoła, mieszcząca się pomiędzy pl. Wolności, ulicą 3 Maja i Słowackiego (współczesne nazwy) miała duże boisko szkolne. Kolejnym przykładem myślenia rozumem i sercem to osiedle koncernu Gieschego - Gieschewald "miasta ogrodu" - pierwsze na Śląsku i jedno z pierwszych w świecie. W tym projekcie zaplanowano i wybudowano na tym osiedlu cztery budynki szkolne, trzy katolickie i jeden ewangelicki, powstały kompleksy sportowe, basen, boiska, w tym do tenisa, golfa.

Poznając nasze miasto, działania ludzi, bardzo jasne są kolejne wartości mieszkańców tej ziemi: szacunek dla pracy - po prostu "śląski porzondek"; mądra hojność i dobroczynność. Przykładem, na który się powołam, jest to, co zrobiono, by ta pierwsza średnia szkoła powstała. "Zarząd Górnośląskiej Kasy Zapomogowej wyasygnował na działalność gimnazjum jednorazową zapomogę w wysokości 5000 talarów oraz ustanowił coroczną dotację przez okres 20 lat w wysokości 2000 talarów. W mieście zbierano też dobrowolne składki na rzecz budowy szkoły. Zebrano kwotę 6800 talarów. Na mocy umowy z 14 września 1871 roku miasto nabyło od właścicielki ziemskiej, porucznikowej Valeski von Thiele-Winckler, za sumę 50 talarów 2 morgi i 31 rut kwadratowych terenu pod budowę gimnazjum. Porucznik Thiele-Winckler podarował na rzecz szkoły 2000 talarów na urządzenie pracowni fizycznej.19 stycznia 1874 roku wybudowana kosztem 144 420 talarów część budynku szkolnego przy Grundmannstrasse i Schillerstrasse obok Wilhelmsplatz (obecnie róg ulic Słowackiego i 3 Maja w pobliżu pl. Wolności) została oddana do użytku".

Kolejna wartość nasza to "etyka biznesu". Może dzisiejsze banki, duże firmy mogłyby - wzorem ówczesnych katowiczan - wspierać oświatę. Obowiązkiem moim jest wspomnienie o jakości edukacji na Śląsku: dowodem tego 11 noblistów, artystów sławy światowej - muzyków, plastyków, filmowców, architektów. Jeżeli pominęłam jakieś grono, to przepraszam. Z edukacją związane było wychowanie i znowu szkolny przykład: "10 października 1896 w czasie zjazdu absolwentów na 25-lecie szkoły założono fundację, by wesprzeć potrzeby uczniów, nauczycieli i sprawy organizacyjne szkoły. Istniał również system stypendialny".

Nie zaprzeczam, iż jakość edukacji i wychowanie w tej szkole to dalej dobry poziom, absolwenci spotykają się w niej i odwiedzają nie tylko w rocznice. Obecnie działa tam stowarzyszenie, które prócz absolwentów ma swoich sympatyków i przyjaciół.

Wartością podsumowującą i rozwijającą przedstawione wartości jest Rodzina. Dla nas, mieszkańców tej ziemi, Rodzina jest wartością. W naszych rodzinach uczymy się, pielęgnujemy naszą tradycję, rozwijamy wartości. Podsumowując, uważam, że w naszych rodzinach uczymy się ufnego otwarcia na innych, a także troski o zachowanie naszej tożsamości. Poeta wrocławski Henryka Mühlport mówił o Śląsku "Szmaragd Europy", dlatego mówmy o tym naszym dzieciom, gościom, Ślązakom, którzy wybrali to miejsce z własnej woli, i tym, którzy zamieszkali tutaj, bo los ich do tej gościnnej ziemi rzucił. Kończąc, zacytuję Zbigniewa Kadłubka, który przedstawił, czym jest szmaragd. Szmaragd zyskuje na wartości i twardości, gdy przybywa mu domieszek. Istotną wartością naszej ziemi i nas jest właśnie owa wielokulturowość, zgoda na to, że jesteśmy ukształtowani z wielu kulturowych składników.

Dlatego proponuję nie tylko dyskusję o współczesności, ale również o naszych fundamentach, bo jestem pewna, że nasza ziemia na tym zyska. No i na koniec przykład szkolny: zobaczmy budynek liceum im. Kopernika (obecny Wydział Biologii przy ul. Jagiellońskiej), a budynek, w którym obecnie mieści się to zacne liceum.

Wojciech Korfanty: Przywódca górnośląskich Polaków

http://www.mmsilesia.pl/7085/2009/8/31/wojciech-korfanty-przywodca-gornoslaskich-polakow?category=news

Betty Betty
Edukacja Alberta Korfantego 2009-09-02 09.45

Albert Korfanty był uczniem pierwszej męskiej średniej szkoły w Katowicach. W szkole tej jest tablica pamiątkowa, jest to obecne VIII LO w Katowicach. Dobrze by było by o tym pamiętać, szczególnie dotyczy to nauczycieli, a w szczególności nuaczycieli historii.
W Katowicach w roku 1864 powstała prywatna szkoła dla dziewcząt Höhere Töchterschule am Mühlstrasse – przy ulicy Młyńskiej, która od 1875 roku była placówka miejską. Pierwszym rektorem szkoły był dr Mensch. Od 1901r. Szkoła mieściła się przy obecnej ul. 3-go Maja, ul. Słowackiego i pl.Wolności. Od 1909 roku była to Miejska Wyższa Szkoła Żeńska z Liceum i Wyższe Seminarium Nauczycielek oraz Wyższy Zakład Studiów Realnych. Było tam również Seminarium Języków Obcych. Obecnie byłby to Zespół Szkół o poziomie nauczania maturalnego i pomaturalnego. Absolwentki seminarium miały 3 lata praktyki w niższej szkole średniej Mittelschule, następnie mogły kontynuować naukę na Uniwersytecie. Po zakończeniu nauki otrzymywały tytuł „Oberlehrerin”, można na dzień dzisiejszy powiedzieć, że był to status nauczyciela dyplomowanego.
1870 roku na wniosek Richarda Holtze Rada Miasta uchwaliła utworzenie w Katowicach gimnazjum des Städtischen Gymnasiums zu Kattowitz (w dzisiejszym znaczeniu szkoły średniej). Zgromadzenie radnych na wniosek magistratu podjęło decyzję o powołaniu dwuklasowej wyższej szkoły średniej.W 1871r. swe podwoje otwarło pierwsze miejskie gimnazjum. Plac dla nowej szkoły zakupiono za symboliczną kwotę od rodziny von Thiele – Winckler. Szkołę usytuowano przy obecnym placu Wolności oraz ulicach
3-go Maja i Słowackiego. Finansowy wkład w budowę i wyposażenie wnieśli gmina, mieszkańcy, ówczesne banki i rodzina von Thiele – Winckler.
W sprawozdaniu na 25 lecie szkoły szczegółowo jej powstania opisuje I-wszy dyrektor dr Ernst Müller. Nowo powołana szkoła rozpoczęła działalność w wydzielonych pomieszczeniach Wyższej Szkoły Żeńskiej, a książki biblioteczne przechowywał we własnym mieszkaniu Dyrektor. Zgodę na budowę Miejskiego Gimnazjum w Katowicach wydało Królewskie Prowincjonalne Kolegium Szkolne we Wrocławiu w roku 1872. W tym czasie Śląsk był jednym z 25 krajów związkowych Cesarstwa Niemiec. Dzieje Ślaska w datach, A i M Galas, Wrocław
Dyrektor Müller, jak wynika ze sprawozdania („Pierwsze 25 lat Gimnazjum Miejskiego w Katowicach” dr Ernsta Müllera jest to Załącznik do XXVI sprawozdania rocznego Gimnazjum Miejskiego w Katowicach; Katowice Drukarnia Artystyczna i Wydawnicza G. S i w i n n a 1897r.) i i innych dokumentów, monitów do urzedu był bardzo konsekwentny i skuteczny w działaniach na rzecz rozwoju edukacji w Katowicach, to cytat ze sprawozdania dyrektor Müllera „ Natomiast piszący to sprawozdanie chciałby podzielić się dobrą wiadomością, że władze miasta w dniu 1 października 1896 postanowiły dla gimnazjum i dla mającej powstać szkoły realnej (Realschule), która miała by zostać przyłączona do gimnazjum, wznieść nowy budynek na właściwym miejscu. Życzylibyśmy sobie aby ten plan przeszedł jak najszybciej w fazę realizacji”.
Ze sprawozdania dyrektora dr Müllera dowiadujemy się. Że absolwenci na 25 lecie szkoły założyli fundację : „10 października 1896r. w czasie zjazdu absolwentów na 25 lecie szkoły założono fundację by wesprzeć potrzeby uczniów, nauczycieli i sprawy organizacyjne szkoły. Istniał również system stypendialny.”
Osobiscie piszę o tej szkole w publikacji w ramach projektu „Wartości Ślaska”- realizowanego wspólnie ze społecznością tej pierwszej średniej szkoły, VIII LO w Katowicach.
Jak z historii wynika Albert Korfanty był uczniem szkoły przy Wilhelmsplatz (obecnie pl. Wolności) na rogu Grundmannstraße (obecnie ul. 3 Maja) i Schillerstraße (obecnie ul. Słowackiego), czyli obecnogo VIII LO. Ile lat ma pierwsza średnia szkoła w Katowicach, to zależy od matematyki, można liczyć od 1864 roku, można liczyć od uchwalenia powołania Wyższej Szkoły Średniej przez radnych w 1870 rok, od rozpoczęcia budowy, oddania budynku. Niestety, jest też matematyka dla potrzeb aktualnej polityki i w tej matematyce, to przed wyznaczonym rokiem była „pustka” lub „zręby”. Dowodem jest informacja, na stronie III LO w Katowicach: „Państwowe Gimnazjum powstało na zrębach niemieckiej szkoły średniej, otwartej 9 października 1871r. Do czasu I wojny światowej była to jedyna szkoła średnia w Katowicach. W latach 1898-1900 na rogu ulic Mickiewicza i Słowackiego stanął neogotycki budynek z czerwonej cegły...”
Jaki stan oświaty był na Ślasku można się między innymi dowiedzieć z książki pani profesor Mieczysławy Mitera - Dobrowolskiej „Opowieść o szkole przy placu Wolności”, chcę zaznaczyć, że pani Profesor przyjechała na Śląsk w 1924 z Wielkopolski. „ Pani profesor pisze o trudnościach , które występowały na Śląsku jak i w innych regionach Polski. Zwraca uwagę na analfabetyzm na terenach dawnego zaboru rosyjskiego, czyli w Królestwie Polskim, który przekraczał 65% ponieważ było tam 90% szkól jednoklasowych. Szkoły średnie były prywatne, a nauka do 1919 roku była nie obowiązkowa. Na terenie dawnego zaboru rosyjskiego szkoła stała się obowiązkowa po powstaniu państwa Polskiego. W Galicji analfabetyzm wynosił około 45%, również na tym terenie nauka do 1919 roku nie była obowiązkowa. Na Śląsku i na terenach zaboru Pruskiego analfabetyzm wynosił 2-5%. Śląsk był również zaopatrzony w w budynki szkolne, które można było adaptować lub rozbudować. Przy budynkach szkolnych często były wille przeznaczone na mieszkania dla nauczycieli i dyrektora. Na Śląsku istniało dobrze zorganizowane szkolnictwo. Pani Profesor przedstawia również problemy kadrowe, które pojawiły się po włączeniu części Śląska do Polski. Pierwsi adepci nauczycielscy, a także inne grupy zawodowe, które przybyły na Śląsk nie zawsze odpowiadały pod wzgledem poziomu kultury i wiedzy o Śląsku potrzebom, zwłaszcza w zakresie kwalifikacji zawodowych, pani Profesor pisze, że trzeba w imię prawdy zaznaczyć te informacje. W sprawozdaniach wizytator Władysław Miedniaka z 1922r dowiadujemy się, że do Wydziału Oświecenia Publicznego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego zjeżdżało tłumnie nauczycielstwo z całej Polski, zachęcone m.in. przyznanym na Ślasku 25% dodatkiem kresowym do poborów, jaki mieli niemieccy nauczyciele. Szkoły były także bardzo dobrze wyposażone, a przy szkołach były mieszkania dla nauczycieli.
Nic dodać!
No właśnie Wojciech Korfanty był uczniem w czasach „zrębów” edukacji na Ślasku.
Bernadeta Szymik – Kozaczko

 

Katowice: Masz pomysł na Mariacką? Zgłoś się

http://www.mmsilesia.pl/5812/2009/6/3/katowice-masz-pomysl-na-mariacka-zglos-sie?districtChanged=true

 

Miasto Katowice - miastem mieszkańców 2009-06-04 00.10

Szanowny Rzeczniku miasta nie trzeba ludzi przyzwyczajać, wystarczy mieszkańców - wyborców słuchać aktywnie. Dać zgodę (dotyczy urzędników) na działalność organizacji pozarządowych, miasto Katowice, nie tylko ul. Mariacka, musi żyć. Nie trzeba myśleć za mieszkańców, należy dać szanse na aktywne ulice - dotyczy sklepów, kawiarenek, teatrów, kin. Mariacka to pasaż do kościoła Mariackiego, ale i miejsce gdzie były piekny hotel, dobre restauracje. Niech Katowiczanie mają szanse na proponowanie działań w różnych sferach. Jednak lokale powinne być restauratorów, kupców KATOWICKICH. Aktywność mieszkańców nie powinna być sterowana przez urzedników, a po przez działania w organizacjach, towarzystwach, klubach, koncert studentów Akademii Muzycznej, szkoły Muzycznej. Pod Teatrem też może grać orkiestra. Możliwości i pomysłów mieszkańców jest dużo, tylko wybrane władze muszą chcieć by mieszkańcy byli aktywni. Życzę tego Panu i Sobie komentowany materiał »

 



http://www.vulcan.edu.pl/przegladoswiatowy/archiwum/2007/10/index.html
http://www.vulcan.edu.pl/przegladoswiatowy/archiwum/2007/14/blazanka.html
http://www.mmsilesia.pl/209/2008/1/2/katowickie-liceum-dba-o-slaskie-wartosci?category=kultura
http://www.goldenline.pl/grupa/slonzoki
http://www.podlesie.net/~parafia/e_aktualnosci.html
http://www.dorodzin.gliwice.opoka.org.pl/in.htm
http://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_Katowic
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 2 odwiedzający (5 wejścia) tutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja